Świadectwa uczestników

Bardzo się wyciszyłem. To jest pierwszy weekend od 14 lat, że nie ma z nami dzieci. Przypomniałem sobie, jak to było w narzeczeństwie. Na nowo zakochałem się w żonie. Zaskoczyło mnie, że w wielu sprawach się zgadzamy.


Przeżyłem radość, to był kawał dobrej roboty. Na co dzień dużo piszę, uświadomiłem sobie, jak ważna jest rozmowa bezpośrednia. Może to będzie przełom. Chcemy więcej czasu poświęcać sobie niż dzieciom.


Na początku pojawiły się we mnie lęki i obawy, potem spokój, wyciszenie, poczucie bezpieczeństwa, radość. Przeżyłam bliskość, były głębsze rozmowy, przypomnienie priorytetów, zatrzymanie. Wyjeżdżam z nadzieją.


Dziś nasze małżeństwo to zupełnie inne relacje niż kiedyś. Kochamy się bardzo, szanujemy i coraz bardziej rozumiemy. Umiemy porozmawiać na trudne tematy, jesteśmy otwarci na siebie. Stale pracujemy nad lepszym zrozumieniem siebie nawzajem. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa. Pan Bóg w naszym małżeństwie zdziałał wiele cudów. Kryzys zbliżył nas do Boga. Wiara umacnia nas codziennie. Wiele spraw zaczęło się układać. Zrozumiałam, że miłość i relacje w małżeństwie trzeba pielęgnować tak samo, jak trzeba pielęgnować miłość do Boga. Spotkania Małżeńskie dały nam fundament, na którym z mozołem, ale skutecznie budujemy razem z mężem szczęśliwą rodzinę. Teraz czuję się kochana i szczęśliwa. Bóg zapłać animatorom, kapłanom i twórcom ruchu Spotkań Małżeńskich za ich trud i serce. Dziękuję Panu za cud przemiany naszych serc.


Mam teraz takie uczucie spokoju, radości i wielkiej nadziei, że gdy nasze życie będziemy przeżywać w wielkiej Komunii osób, naszej z Panem Bogiem, to nie ma takiej możliwości, żeby nam się nie udało. Dzięki tym spotkaniom poznałem Kasię jeszcze bardziej. Odkryłem w niej więcej piękna i miłości i jestem jeszcze bliżej Kasi niż byłem.


Odniosłam miłe wrażenie, ze ktoś poza nami samymi się o nas troszczy, bezinteresownie zabiega o nasze dobro i powodzenie naszego związku. Dotarło do nas, ze nie jesteśmy zostawieni sami sobie ze swoimi problemami, ale że istnieją narzędzie do ich rozwiązania i wszystko zależy od naszej dobrej woli.


Niesamowite – w jednym miejscu tyle miłości i obecności Boga.


Dziś kochamy się jeszcze pełniej i piękniej. Z każdym dniem jesteśmy bliżej Boga i nas samych. Te rekolekcje sprawiły, że nasza miłość stała się dojrzalsza. Bardzo się otworzyłam, szczerze poruszałam tematy, których w rozmowie nie umiałabym poruszyć.


Dowiedziałam się o sobie, że unikałam tematów ważnych dla mojego narzeczonego z lęku o siebie. I że takie omijanie do niczego dobrego nie prowadzi.


Jeżeli uczestniczyłeś w rekolekcjach organizowanych przez Ośrodek w Gdyni, przeżyłeś na nich coś ważnego i chcesz się z tym nami podzielić – napisz do nas!